Orlik Inowrocław Dofinansowanie

Czy Inowrocław stracił milion złotych? Spór o „Orliki” i lodowisko dzieli lokalnych polityków

W Inowrocławiu rozgorzała mocna dyskusja o tym, co tak naprawdę powinno być priorytetem inwestycyjnym miasta i jak władze podchodzą do pozyskiwania środków zewnętrznych. Radni Koalicji Obywatelskiej oskarżyli władze o zaniechanie działań, które – jak mówią – miały skutkować utratą 1 miliona złotych na modernizację boisk typu „Orlik”. Urząd Miasta odpowiada jednak stanowczo: inwestycje idą zgodnie z planem, a numer jeden to budowa lodowiska.

Oświadczenie radnych KO

W swoim dokumencie radni KO, po spotkaniu z ministrem sportu Jakubem Rutnickim, wskazali, że miasto nie otrzymało pieniędzy, bo prezydent Arkadiusz Fajok nie złożył wniosku o dofinansowanie. Według nich inne gminy – od dużych jak Bydgoszcz czy Toruń, aż po mniejsze, np. Pakość – takie środki dostały, bo po prostu wystąpiły o nie.

Radni pytają wprost: dlaczego Inowrocław, ich zdaniem, rezygnuje z dodatkowych funduszy, które mogłyby zostać wydane na sport i infrastrukturę? W oświadczeniu padają mocne słowa o „nieudolności” i „braku chęci do pracy”. Pada też zarzut, że mieszkańcy, którzy płacą podatki i oczekują rozwoju, mogą poczuć się po prostu lekceważeni.

Odpowiedź Urzędu Miasta

Na to wszystko szybko odpowiedział Urząd Miasta Inowrocławia, publikując własne oświadczenie. Magistrat podkreśla, że już w kwietniu 2025 roku złożono wniosek o dofinansowanie budowy lodowiska, inwestycji, na którą mieszkańcy czekają od wielu lat. Koszt całego przedsięwzięcia to około 9,5 mln zł, a miasto stara się o pokrycie połowy tej kwoty ze środków ministerialnych.

Urząd tłumaczy też, że Inowrocław ma trudną sytuację finansową – zadłużenie sięga 25% planowanych dochodów. Jak dodają urzędnicy, przy takich realiach nie da się prowadzić wielu dużych projektów jednocześnie. Dlatego wybrano lodowisko, a modernizacja „Orlików” – jak zapowiadają – ma być przygotowana w kolejnych edycjach konkursów ministerialnych.

Dwie różne wizje

Widać wyraźnie, że obie strony inaczej rozumieją priorytety. KO uważa, że brak wniosku o „Orliki” to realna strata dla mieszkańców. Urząd Miasta twierdzi, że nie można „łapać wszystkich srok za ogon” i trzeba wybrać jedną inwestycję strategiczną.

Polityka w tle

Spór o „Orliki” ma też mocno polityczny wydźwięk. Radni KO przypomnieli, że w poprzednich latach Inowrocław miał kłopoty z dostępem do dotacji, bo rząd PiS blokował środki. Teraz, gdy – jak twierdzą – sytuacja się zmieniła, to władze miasta nie korzystają z okazji. Urząd odpowiada, że działa realistycznie i „na miarę możliwości”.

Co dalej?

Mieszkańcy są w centrum całej tej dyskusji. Z jednej strony oczekują remontów „Orlików”, z drugiej – wielu od lat chce nowego lodowiska. Pytanie więc brzmi: czy Inowrocław faktycznie stracił milion złotych, czy może była to po prostu świadoma decyzja, by postawić na większy projekt?

Udostępnij ten artykuł
0
Napisz komentarz do artykułux
Obserwuj nas na Facebooku