Artur Patyk

„Chcę jak najlepiej wykorzystać tę szansę” – rozmawiamy z Arturem Patykiem o planach i przygotowaniach

Foto. Artur Andrzej

Już w dniach 20–23 listopada 2025 roku oczy całego świata siłaczy skierowane będą na Teksas, gdzie odbędą się finały Official Strongman Games 2025 w Arlington. Wśród uczestników tej prestiżowej imprezy znajdzie się również nasz reprezentant — Artur Patyk, który po raz drugi otrzymał zaproszenie do startu w tych zawodach. O przygotowaniach, emocjach i planach po powrocie z USA opowiedział w rozmowie z portalem Sportowy Inowrocław.

SportowyInowroclaw.pl: Jak wyglądał moment, w którym dowiedziałeś się, że wystąpisz w finałach Official Strongman Games 2025 w Stanach Zjednoczonych?

Artur Patyk: Na zawody tej rangi zostałem zaproszony już po raz drugi. W 2024 roku zająłem 3. miejsce na Mistrzostwach Europy Masters Official Strongman Games w Yorku w Anglii, co dało mi przepustkę do światowego finału. Rok temu byłem już w USA – w Madison – gdzie uplasowałem się na 6. miejscu spośród 31 zawodników. Wiadomość o ponownym zaproszeniu była ogromną radością i potwierdzeniem, że moja praca i lata treningów przynoszą efekty.

Co dla Ciebie oznacza udział w tak prestiżowej imprezie i jak długo pracowałeś, by dojść do tego etapu kariery?

To dla mnie ogromny zaszczyt. Start w finałach Official Strongman Games to marzenie każdego zawodnika. Moja przygoda ze sportami siłowymi trwa od 2002 roku, oczywiście z krótkimi przerwami. Przez te wszystkie lata nauczyłem się, że w tym sporcie nie ma dróg na skróty – liczy się cierpliwość, systematyka i determinacja.

Jak wygląda Twoje przygotowanie do startu w Teksasie – zarówno fizycznie, jak i mentalnie?

Przygotowania to cztery treningi tygodniowo, w pełni ukierunkowane na konkretne konkurencje, które wcześniej ogłaszają organizatorzy. Trenuję na specjalistycznym sprzęcie, a całość uzupełniam odpowiednią dietą, suplementacją i zdrowym odżywianiem. Do tego dochodzi praca nad mentalnością – w tym sporcie głowa jest równie ważna, jak mięśnie.

Która z konkurencji podczas zawodów w Arlington budzi u Ciebie największy respekt, a która daje najwięcej pewności siebie?

Największy respekt budzi u mnie załadunek kamieni, głównie dlatego, że nie mam na co dzień dostępu do tego rodzaju sprzętu treningowego. Natomiast moją koroną konkurencją jest log lift, czyli wyciskanie belki nad głowę. To ćwiczenie od lat jest moją mocną stroną i daje mi dużą pewność siebie na zawodach.

Start w USA wiąże się z dużą logistyką i kosztami – jak wygląda organizacyjna strona tego wyjazdu?

Cały koszt wylotu i pobytu pokrywam z własnych środków. Na szczęście znalazło się kilka osób dobrej woli, które wsparły mnie finansowo i pomogły w przygotowaniach. Bez tego wsparcia byłoby trudno dopiąć wszystko na ostatni guzik, więc jestem bardzo wdzięczny każdemu, kto dołożył swoją cegiełkę.

W świecie strongmanów często mówi się o balansie między siłą a techniką. Jak Ty postrzegasz ten balans w swojej kategorii?

W mojej kategorii startują zawodnicy z ogromnym doświadczeniem – tacy jak Zydrunas Savickas czy Mark Felix. To ludzie, którzy pokazują, że sama siła to nie wszystko. Tutaj liczy się również perfekcyjna technika i znajomość sprzętu. Im bardziej zawodnik zaawansowany, tym bardziej docenia rolę techniki w osiąganiu wyników.

Jak wygląda Twój typowy dzień treningowy w ostatnich tygodniach przed zawodami?

Wszystko podporządkowane jest pod konkretne konkurencje. Każdy trening to praca nad detalami, poprawianie pozycji i doskonalenie ruchu. Ostatni tydzień przed wylotem to już pełny odpoczynek i regeneracja – wtedy nie dotykam sprzętu, skupiam się na odnowie biologicznej i dopięciu spraw organizacyjnych.

Czego najbardziej nauczyły Cię lata startów w zawodach siłowych – nie tylko o sporcie, ale też o sobie samym?

Przede wszystkim odporności na stres i cierpliwości. Zrozumiałem, że sukces składa się z małych kroków i codziennej pracy. Nauczyłem się cieszyć z drobnych postępów, bo właśnie one budują duże osiągnięcia. Ten sport uczy też pokory – wobec własnych ograniczeń, ale i wobec rywali.

Jak oceniasz poziom polskich zawodników w porównaniu z czołówką światową?

Poziom w Polsce jest naprawdę wysoki. Mamy kilku młodych, ambitnych zawodników, szczególnie w kategorii open, którzy osiągają wyniki na miarę Europy, a nawet świata. Widać, że polska scena strongmanów wciąż się rozwija i z roku na rok wygląda coraz lepiej.

Jakie masz cele po powrocie z USA – czy już myślisz o kolejnych startach, czy na razie skupiasz się wyłącznie na tym jednym występie?

Na razie skupiam się w stu procentach na występie w Teksasie. Po powrocie pewnie przyjdzie czas na analizę i odpoczynek, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w marcu 2026 roku chciałbym ponownie wystartować w Arnold Classic, na które już wcześniej otrzymałem zaproszenie.

Udostępnij ten artykuł
0
Napisz komentarz do artykułux
Obserwuj nas na Facebooku