Goplania Inowrocław przegrała wyjazdowe spotkanie z LZS Kościelec aż 5:1, notując jedną z najwyższych porażek w bieżącym sezonie B-klasy. Jedyną bramkę dla biało-niebieskich zdobył Dawid Jastrzębski w 58. minucie, ale było to jedynie chwilowe tchnienie w meczu, który przebiegał pod pełną kontrolą gospodarzy.
Już od pierwszych minut Goplania sprawiała wrażenie zagubionej. Choć w 6. minucie Marcin Skonieczka oddał obiecujący strzał, a w 11. minucie rywale byli o włos od trafienia, to z każdą kolejną akcją dominacja Kościelca stawała się coraz bardziej widoczna. W 20. minucie po katastrofalnym błędzie bramkarza padła pierwsza bramka dla gospodarzy. W 28. minucie po faulu Jonatana Ratajczaka sędzia podyktował rzut karny, który został bezlitośnie wykorzystany. Do przerwy było już 3:0, a Dawid Górski – po dwóch żółtych kartkach – wyleciał z boiska, zostawiając drużynę w dziesiątkę.
Początek drugiej połowy? Kolejny cios – w 49. minucie padł czwarty gol dla Kościelca. Dawid Jastrzębski odpowiedział trafieniem w 58. minucie, ale była to jedyna pozytywna akcja ofensywna tego dnia. Ostatecznie gospodarze dorzucili jeszcze jedną bramkę, ustalając wynik na 5:1.
Nie da się ukryć, że Goplania Inowrocław zagrała słaby mecz. Do fatalnego obrazu doszły również braki kadrowe – w Kościelcu zabrakło m.in. Kowalskiego, Rybczyńskiego, Sobczaka, Wyrkowskiego, Mikołaja Goczkowskiego oraz Macioszka. Taka lista nieobecnych nie mogła pozostać bez wpływu na obraz gry, ale i tak trudno usprawiedliwiać aż tak wysoką porażkę.
Już w niedzielę 1 czerwca o godzinie 16:00 Goplania zmierzy się na wyjeździe z Kujawiakiem Sukowy. Dzień wcześniej, w sobotę 31 maja, Kościelec podejmie Burzę Nowa Wieś Wielka. Jeśli Goplania naprawdę myśli o awansie do A-klasy, musi natychmiast się otrząsnąć. Sezon wchodzi w decydującą fazę – margines błędu właśnie się wyczerpał.